.avatar-image-container, .avatar-image-container img { max-width: 50px !important; width: 50px !important; max-height: 50px !important; height: 50px !important; padding: 0 !important; border: 0px; -webkit-border-radius: 999px; -moz-border-radius: 999px; border-radius: 999px; } .avatar-image-container{ border:3px solid #fff !important; -webkit-box-shadow: 0 1px 2px #BBB; -moz-box-shadow: 0 1px 2px #BBB; box-shadow: 0 1px 2px #BBB; }

poniedziałek, 30 grudnia 2013

DENKO !!

Hej! Mam dla Was dzisiaj projekt denko (jak można zauważyć po tytule) :) Trochę mi się tego zebrało, mam nadzieję, że post będzie przydatny! Koniecznie dajcie mi znać czy używałyście któryś z wymienionych produktów i jak się sprawdziły! Jeśli Wy również macie niedawno dodane denko, dacie linka, a chętnie zobaczę co Wy wykończyłyście! :) Miłego czytania!



Jako pierwsze będą dwa opakowania suchego szampony Isana. Oba kupiłam jak były w promocji za ok. 5.39zł, zawsze kupuję je gdy są w promocji! Jakoś nie korci mnie zakup jednej sztuki za ok.11zł, kiedy bardzo często wspomniane szampony są w promocji. Bardzo go lubię, ale niestety szybko zużywam kolejne opakowania.. Obecnie zdecydowałam się na puder dla niemowląt, który działa podobnie :) Niestety nie uzyskam identycznego efektu, ale na takie szybkie odświeżenie jest ok :) Natomiast szampon z Isany polecam do wypróbowania szczególnie blondynkom! (Lubi zostawiać białe ślady). Aa wspomnę też, że atomizer jest bardzo pomocny!



Kolejny zużyty produkt to dezodorant z Adidas w kulce. Niestety nie przypasował mi do gustu, bardziej lubię dezodoranty Nivea. Ten jakoś wolno schnął, a ja lubię ubrać koszulkę tuż po aplikacji dezodorantu. Więcej go nie kupię.. Tragedii też nie było :) (nie mam problemów z potliwością)



Czas na żel, którym jestem ogromnie zawiedziona, a miałam do niego duże oczekiwania.. Perakne przypisała mi pani dermatolog w celu złuszczenia naskórka. Niestety nie zrobił NIC!! Szkoda.. Skończył się już po 3 tygodniach, a z rezultatów nici.. :/ Nie polecam.. :(



Po wielu miesiącach użytkowania, w końcu do denka dołączył podkład Essence Soft Touch Mouse, mój ulubieniec podkładowy :) Mimo że testuję nowe podkłady, zawsze wracam do tego! Kosztuje niewiele - ok.16zł! Pięknie rozprowadza się na buzi, daje efekt matu i satynowego wykończenia. Konsystencja musu bardzo mi odpowiada, jest wydajny. Kolor idealny dla mnie, puki co nie zamienię go na inny! Polecam!!




Czas na wodę termalną La Roche Posay. Lubiłam ją, jednak znalazłam lepszą. Uriage obecnie króluje w codziennej pielęgnacji. Wracając do LRP, nie zauważyłam efektów.. :/ Miałam dwie butelki po 150ml, przydawała się w upały wakacyjne, jednak nie w pielęgnacji, a o to głównie mi chodziło. Dodatkowo nie należy do najtańszych, kosztuje 35zł.. Nie wrócę do niej..




W denku zawitała również maska z Biovax do włosów blond. Kosztuje ok 17zł, jest ok, nie zakochałam się w niej, czasami moja skóra głowy reagowała swędzeniem i pieczeniem, nie mam pojęcia dlaczego..? Niestety nie należy do wydajnych, ale dołączone są do niej termocap i próbka serum na końcówki. Są różne wersje tej maki w zależności od rodzaju włosów, ja na razie robię sobie od niej przerwę, nie wiem czy jeszcze do niej wrócę, ale może komuś podpasuje.. :) Warto też wspomnieć, że maska ma fajny skład, nie zawiera SLS i Parabenów!






Wykończyła też peeling z Perfecty, który bardzo polubiłam! Ma dość duże drobinki, które pod wpływem ciepła dłoni powoli rozpuszczają się. Zapach jest obłędny, cena średnia, coś około 16zł. Na pewno do niego wrócę, spisał się super!





Zużyłam też Eliksir do włosów łamliwych, zniszczonych oraz farbowanych. Na wstępnie napiszę, że nie mam farbowanych włosów i nigdy takich nie miałam. Eliksir nie zdziałał cudów, jednak muszę przyznać, że nie stosowałam go regularnie. Jest bardzo wydajny, ma świetny atomizer, który lekko chodzi.Bardzo ładnie pachnie, lekko ziołowo, jednak nie jest to nachalny ziołowy zapach, lecz delikatny. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam delikatnie przyspieszony porost włosów, dodatkowo nie podrażnia skóry głosy, a nawet łagodzi podrażnienia (a do tego mam skłonności).






To już wszystko co miałam Wam do pokazania, mam nadzieję, że coś Was zainteresowało :)
Do następnego!

sobota, 28 grudnia 2013

ULUBIEŃCY ROKU 2013 !!


Koniec roku zbliża się bardzo szybko, więc przyszedł czas na ulubieńców roku 2013! Trochę tego jest, więc post tym razem będzie przydługi.. Szczerze mówiąc, bardo długo myślałam nad tym, co tutaj umieścić i z czego jestem najbardziej zadowolona. Czas już pokazać Wam o czym mowa.. Zapraszam :)


Na początek zdecydowałam się na podkład Essence Soft Touch Mouse (kolor 01 mat sand). Chyba najczęściej używany kolorowy kosmetyk, próbowałam jeszcze z innymi ale zawsze wracam do tego. Podkład sprawdza się super! Co najważniejsze, matuje i daje efekt soft.Konsystencja jest piankowa, więc łatwo się rozprowadza i jest bardzo wydajny. Dodatkowo cena nie jest tragiczna, bo wynosi ok. 16.50zł! Na pewno jeszcze go kupię i myślę, że wart jest polecenia!

Odkryciem tego roku była też woda termalna, której wcześniej nigdy nie używałam... Jako pierwszą kupiłam La Roche Posay - miniaturkę. To chyba były wakacje... Potem kupiłam w promocji kolejne 2 opakowania już dużej wody z tej samej firmy, lecz będąc w Poznaniu, a następnie w Super-Pharm, musiałam kupić wodę z Uriage, która jest tak polecana.. Mam ją do dzisiaj i jest lepsza niż ta z La Roche! Dodatkowo nie muszę jej osuszać, bo jest izotoniczna (!). Kosztuje niewiele w porównaniu do poprzedniej, bo 19.90zł za butelkę o pojemności 150ml. Warto też wspomnieć o tym, że w sprzedaży jest też większa pojemność - 300ml, którą na bank zakupię będąc w Super-Pharm! Gorąco polecam, a i przestałam używać toniku, woda sprawdza się w tym celu świetnie!


Wcierki to coś, czego nie może zabraknąć w ulubieńcach! Odkryłam je właśnie w 2013, więc je opiszę. Przygoda zaczęła się z Saponics, która była super, jednak lepsza okazała się popularna wcierka Jantar. Stosuję ją do dzisiaj i nie mam zamiaru z niej zrezygnować (w najbliższym czasie). Jak wiecie, włosy mam krótkie i zdecydowałam się na zapuszczanie, co możecie zobaczyć TUTAJ! Wcierka pomaga mi ten proces przyspieszyć, od kiedy jej używam zauważyłam,że włosów przybywa i jest mnóstwo baby-hair. Z niej również nie mam zamiaru zrezygnować! Dorwałam ją w sklepie zielarskim za jedyne 13.45zł! Jest godna polecenia! :>


Kolejnym odkryciem są olejki na końcówki włosów. Wcześniej nigdy ich nie używałam! (!) Wraz ze zmianą pielęgnacji po obcięciu włosów, zaczęłam o nie w końcu dbać! Właśnie wtedy zdecydowałam się zakupić pierwszy olejek chroniący moje końce przed rozdwajaniem. Przetestowałam wiele z nich, Toni&Guy, Joanna, Isana, a obecnie korzystam z Marion kuracja z olejkiem arganowym i puki co jest numerem jeden, dlatego też Wam go pokażę. Nie wiem ile kosztuje, bo był to prezent od Marty (DZIĘKUJĘ!), ale wiem, że spełnia swoje zadanie w 100%. Mała ilość w zupełności wystarcza na pokrycie wszystkich końcówek. Pojemność to 50ml, więc jest ok. O zapachu już nie wspomnę, bo jest cudowny!



Czas przyszedł na płyn micelarny z Bebeauty, który używam codziennie. Mój ulubieniec za niewielki pieniądze! pojemność 200ml to zaledwie 4.99 w Biedronce! Teraz mam pojemność 400ml i kolejne w zapasie ze względu na wersję limitowaną, która kosztowała 7.49zł! I jak jej nie wziąć? Nie podrażnia, doskonale usuwa wodoodporną maskarę. Gorąco polecam!



Jak już jestem przy maskarach, to jak tu nie wspomnieć o mojej cudownej Maybelline the Rocket Volum' Express ?! Mam wersję wodoodporną i spełnia zadanie w 100% Na szczęście micel wspomniany wyżej daje sobie z nią radę, bo wodą nie da się jej zmyć. Spokojnie możemy iść z nią na basen, a z naszymi oczami będzie ok. Wychodząc z basenu na pewno nie będziemy miały pandy! Gwarantuję! Szczoteczka jest silikonowa, a te właśnie preferuję. Mój odcień to oczywiście czarny. Kupiłam ją w promocji za ok.17zł w Rossmannie.




Korektor zaczęłam używać jakieś 2/3 miesiące temu, co uważam za błąd! Dlaczego tak późno?! Efekty są rewelacyjne! Posiadam ten z Eveline 8w1, za którego zapłaciłam ok.13zł w Rossmannie.Kolor jest dopasowany świetnie, konsystencja jest super, a aplikacja to sama przyjemność. Krycie ma zadowalające. Wrócę do niego, na pewno! Recenzja jest TUTAJ !




Jak mogłabym zapomnieć o pudrze z Essence all about matt?! To do tej pory mój ulubiony puder. Teraz testuję też sypki puder z Kobo, a ich zestawienie pokażę niebawem. Essence jest biały, transparentny, lecz skóry absolutnie nie bieli. Jest wydajny, w opakowaniu mieści się do 18M (cokolwiek to znaczy). Aplikuję go za pomocą pędzla, jednak mam w planach zakup puszka z Inglota, bo myślę, że lepiej się sprawdzi. Puder matuje na cały dzień, na twarzy wygląda bardzo naturalnie. Dostępny jest w drogerii Natura za 15zł z groszami.





Cienie z Inglota mam od jakiegoś czasu i używam ich niemal codziennie. Kosztuję niemało, bo 10zł (kółka), ale myślę, że matu mają najlepsze. Firma jest polska, pigmentacja jest wspaniała! Gorąco je polecam, są wydajne i trwałe (w zależności od koloru i bazy). :)








Kolejnym ulubieńcem jest mój nowy aparat, którym robię dla Was zdjęcia! Mowa tu o Sony Cyber-Shot DSC-H200! Mój pierwszy z tych lepszych aparatów.. Zoom jest super, 20.1 mega pixeli. Jedynie nad czym ubolewam, to brak opcji fotografowania 'na szybko', czyli popularny tryb 'sport'. Mimo wszystko na razie jest to ulubieniec roku, a jak będzie mnie stać, to kupię lustrzankę.. :>


Może to dziwne, ale to, co teraz Wam pokażę posiadam od jakiś 2 tygodni, a już nazywam go ulubieńcem.. Tak.. Tangle Teezer! Pisałam o nim TUTAJ ! Sprawdza się super! Masaż głowy to coś pięknego! uwielbiam się czesać tą szczotką! Po użyciu niej, moje włosy błyszczą jak oszalałe, a dodatkowo producent mówi, że możemy nią czesać na mokrych włosach, a że przynajmniej nie będzie im szkodziła. Póki co jestem z niej mega happy!! :)





Kolejnym odkryciem roku są woski Yankee Candle! Pisałam o nich TUTU i jeszcze TUTAJ! Nie posiadam żadnej świecy z YC, lecz pomalutku gromadzę woski. Zapachy są cudowne i każdy znajdzie coś dla siebie! Od słodkich po ciężkie, męskie zapachy. Nie są też drogie, stacjonarnie można je kupić w świecie mydła za 9zł, a przez internet za ok.6zł. Jak tylko się trafi na swój zapach, ślinianki pracują! :>




Buty to podstawa, wiadomo. W tym roku zdecydowałam się na zakup Nike w kolorze białym. Są już trochę 'zjechane', jednak wciąż piękne! Wybrałam klasyczny biały  ze względu na to, że pasują do większości ubrań. Dzięki nim moje stopy oddychają. Są bardzo wygodne i na pewno jeszcze kiedyś zdecyduję się na zakup butów Nike. Kosztowały mnie 200zł i kupiłam je na Allegro. (Rozmiar jest idealnie dobrany). Polecam!



Chodząc do szkoły oczywiście muszę mieć coś w co mogę zapakować książki i zeszyty, jednak nie lubię torebek, bo w tym celu są niewygodne i niepraktyczne. Cały rok będąc w szkole miałam ze sobą plecak Nike. Kocham go, chociaż jest ze mną od 3 lat, a przede mną miała go jeszcze moja siostra. Nie jest może w stanie idealnym, ale na razie nie zamienię go na żaden inny.



Ostatnią już rzeczą będą słuchawki, bez których nie mogłam wyjść z domu. Lubię słuchać muzyki, jestem już do tego przyzwyczajona, że jadąc autobusem mam je zawsze w uszach. Obecnie już od marca mam słuchawki, które były dołączone do mojego telefonu - Sony. (douszne). uwielbiam je i sądzę, że warto zainwestować w lepsze słuchawki nie tylko dla wygody, ale i dla naszego słuchu.





To tyle, chociaż myślę, że znalazłoby się tego jeszcze całe mnóstwo innych rzeczy..
Oczywiście napiszcie mi na dole Waszych ulubieńców roku 2013!
Do następnego!!