Hej! Na wstępie napiszę - wiem o tym, że jestem osobą młodą i według niektórych 'niszczę' swoją młodą skórę.. Więc --> mam trądzik, który wciąż się pogarsza.. Już nie ma dnia bez nowego pryszcza.. :/ Pewnie ci, którzy również zmagają się z tym problemem, wiedzą o czym mowa!
Tyle słowami wstępu, a teraz czas na sam makijaż! Mam nadzieję, że zdjęcia będą wyraźne i kolory nieprzekłamane! Pamiętajcie, że jeśli macie jakieś pytania, piszcie w komentarzu! Zaczynamy! :>
Na sam początek nakładam bazę pod podkład, owszem, obyłabym się bez niej, ale główną jej właściwością jest niwelowanie świecenia się skóry w ciągu dnia. To coś, co bardzo by mi pomogło zamiast ciągłego poprawiania makijażu. Czy działa? Po dłuższych testach Wam napiszę! Spodziewajcie się osobnego posta z recenzją tego właśnie produktu - SEPHORA Hydratant anti brillance&imperfections Anti-blemish mattifying moisturizer.
Dalej, na twarzy ląduje podkład, tutaj zmieszałam za jasny Rimmel Match Perfection z kremem BB z Garniera, który jest za ciemny. Razem stanowią niezłą mieszankę z może nie idealnym, ale można powiedzieć dopasowanym kolorem do odcienia skóry. Aplikuję mieszankę za pomocą flat topu z Hakuro - H50s, stempluję, aby podkład lepiej stopił się ze skórą i był bardziej kryjący, a jak widać, ma co zakryć.. Wcześniej spryskuję pędzel odrobiną wody termalnej aby nie pił dużo podkładu i wyglądał bardziej naturalnie.
Czas na korektor, w moim przypadku jest to Eveline 8w1, który niestety z czasem lekko ciemnieje na twarzy :c Nakładam go pod oczy i na niektóre wypryski. Wklepuję go palcem w strefę pod oczami, a niedoskonałości pędzlem tym samym co nakładałam podkład.
Następnie 'robię' oczy. Na początek nakładam na powieki ruchome bazę i rozcieram ją palcem. Ja posiadam tę z Essence, o której jest osobna recenzja --> KLIK! Na nią aplikuję cienie. W zależności od dnia i ubioru, decyduję się na konkretne kolory. Tym razem cieniem bazowym jest 390 MAT z Inglota, który nakładam zwykłym języczkowym pędzelkiem lub wklepuję palcem.
Następnie pędzelkiem kulkowym nakładam matowy, biały cień pod łuk brwiowy. Do tego celu używam cienia z palety Sleek Au Naturel.
W zewnętrznym kąciku ląduje cień w naturalnym, wpadającym w brązy kolorze z tej samej palety Sleeka. Nakładam go kulkowym pędzlem, tworząc odwrócone 'C'. Jednak mam opadającą powiekę, więc muszę nim wyjechać trochę wyżej, ponad załamanie aby je namalować. Dziewczyny z opadającymi powiekami, pamiętajcie - malujcie na otwartym oku!
Blendujemy! W tym wypadku używać będę pędzla z Hakuro H79. Rozcierając tworzę małe kółka, kierując się do środka oka, nad załamaniem.
Jak widzicie, na co dzień jest to efekt bardzo naturalny. Przechodząc do kolejnej czynności, nakładam puder puszkiem z Inglota. Tutaj użyłam pudru transparentnego z Kobo, który niestety nie jest tak dobry jak ten z Essence.. Puszkiem staram się wciskać puder w skórę dla dłuższego zmatowienia skóry.
Czas na puder brązujący Africa. Nakładam niewielką ilość na kości policzkowe, jest to naprawdę minimalna chmurka nakładana pędzlem do różu LancrOne.
Tuszuję rzęsy maskarą z Maybelline the Rocket (wodoodporna), 'robię' brwi kredką z Sephory i gotowe!
Napiszcie, jaki jest Wasz makijaż codzienny, dajcie znać w komentarzu, czy chcielibyście małe rozdanie..? :>
Do następnego!
Krycie doskonałe, podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńJest ok, ale wciąż szukam lepszego :) Jakieś propozycje? :>
UsuńTeż mnie zaskoczyło krycie... True Match jeszcze nie miałam samego w sobie, bo podkłady Rimmela są mi znane, ale dziewczyno wgl nie widać, że masz trądzik!
Usuń